
Pole Golfowe Zawarcie to prawdziwa gorzowska zielona oaza. Powstało na dawnym wysypisku śmieci. To jedyne takie miejsce w Polsce, a drugie w Europie. O polu golfowym i grze w golfa opowiada Witold Siwko, menadżer pola golfowego. Swoją funkcję pełni siódmy rok i każdego dnia pełen pasji motywuje mieszkańców, aby zaczęli grać. W tym roku obiekt obchodzi swoje dziesiąte urodziny.
Dlaczego nasze pole golfowe jest wyjątkowe?
Gorzowskie pole golfowe jest doskonałym przykładem na to, że z miejsca, w którym mieszkają szczury i czarne ptactwo, z wysypiska śmieci można zrobić teren rekreacyjno-sportowy. Jedyne takie miejsce w Polsce, nikt wcześniej na to nie wpadł. Gorzowski Klub Golfowy działał jeszcze przed powstaniem tego miejsca. Dojeżdżaliśmy na okoliczne pola golfowe np. do Choszczna. Powstanie pola golfowego w Gorzowie otworzyło nasze miasto na rozwój golfa i było to duże ułatwienie dla graczy. Odtąd nie musieli już nigdzie dojeżdżać.
Od kiedy trwa twoja pasja związana z golfem?
Trwa już 16-17 lat. Zacząłem grać w Słubicach przez przypadek. Zostałem zaproszony na turniej pewnej marki samochodowej. Oczarowało mnie to, jak gracze uderzają w piłkę. Pomyślałem: chcę w to grać. I tak się zaczęło.
Od kiedy zarządzasz polem golfowym w Gorzowie?
Od 2017 roku jestem menadżerem pola golfowego. Sam obiekt powstał w 2013 roku, dlatego w tym roku świętujemy 10 lecie.
Pole golfowe jest otwarte przez cały rok?
Tak, jest otwarte cały rok. W golfa nie gramy jedynie, gdy jest burza, mróz albo śnieg. Kije są grafitowe i metalowe i unikamy burz ze względów bezpieczeństwa. Natomiast śnieg, lód, szron powodują, że zmarznięte źdźbło trawy łamie się przy nadepnięciu. Gdy przyjdzie odwilż, trawa jest osłabiona, a to to idealne miejsce dla patogenów grzyba. Chcemy tego uniknąć.
Jeśli nie można grać na polu, co wtedy oferuje klub?
Posiadamy symulator gry w golfa oraz driving range, gdzie gracze mogą wybijać piłki z maty i nie chodzą po trawie.
Czy każdy może przyjść, odwiedzić obiekt i grać? Od czego zaczyna się przygoda z golfem?
Przede wszystkim trzeba mieć chęci. Oferujemy różne pakiety, np. taki dla początkujących, gdzie na początku dostaje się krótki instruktaż, w jaki sposób trzymać kij, jak uderzać w piłkę. Dostaje się też koszyk piłek. Następnie kierujemy nowicjusza na strzelnicę, a potem w towarzystwie instruktora na tę część pola, gdzie są dołki. Jeśli komuś się to spodoba, rozpoczyna się ciąg dalszy przygody z golfem. Idzie się na szkolenie, trwa ono około 10 godzin i po zakończeniu otrzymuje się licencję, którą wydaje Polski Związek Golfa. Nie trzeba być mistrzem, ale ważna jest wiedza, jak powinno się zachowywać na polu.
Panuje opinia, że golf nie jest dla wszystkich, że to sport dla ludzi zamożnych. Jaka jest prawda?
Od wielu lat staram się obalić ten mit. Wydaje mi się, że tak postrzega się golfa głównie w Polsce. Pamiętam, jak kilkanaście lat temu byłem w Paryżu i małe dziecko wsiadało z kijami golfowymi do autobusu miejskiego. Byłem tym zachwycony. Marzyłem aby i u nas postrzeganie tego sportu się zmieniło, aby podchodzić do tego na luzie. Dwa lata temu widziałem dwóch młodych golfistów, którzy szli na trening z kijami na plecach. A wysiedli z autobusu. Wydaje mi się, że to telewizja przedstawia golf w taki sposób, budując dodatkowy dystans, dając komunikat, że to nie jest sport dla zwykłych, tylko dla bogaczy. Pamiętajmy, że golf jest dyscypliną olimpijską. Koszty są porównywalne z każdą inną dyscypliną sportową.
Co cię najbardziej pociąga w golfie?
Zieleń, relaks, nieskończoność golfa. Grając w tenisa można wygrać z kimś 3-0, jest określony limit, w golfie tego nie ma. Zawsze można być lepszym, doskonalić się bez końca. Im lepiej się gra, tym więcej golf daje frajdy. Nie wspominając o golfowych przyjaźniach. Golf to taki sport, że jak zaczynamy grać to przechodzimy średnio około 10-15 km., spędzamy ze sobą 4-5 godzin. Wtedy wszystko wychodzi. Czy jesteśmy chamscy, czy oszukujemy, czy jesteśmy źli, czy nadajemy się na partnera, czy fajnie nam się ze sobą przebywa. Każdemu powtarzam, że jak chcesz z kimś cokolwiek zaczynać, czy to biznes, czy inną relację, zaproś go na rundę golfa. Daje to możliwość przebywania ze sobą tyle czasu, aby móc zobaczyć jak ta druga osoba reaguje na porażki, czy potrafi się cieszyć ze zwycięstwa, czy macie ze sobą o czym rozmawiać. Nigdy w życiu nie grałem w golfa sam.
Jakie są plany na rozwój obiektu?
Jest mnóstwo hektarów miejskich wokół obiektu, które można wykorzystać na kolejne 9 dołków, co sprawiłoby, że nasze pole golfowe miałoby rangę mistrzowską, 18 dołkową. Ponadto teren mógłby być wykorzystany pod korty tenisowe trawiaste, na piłki do boiska do piłki siatkowej, plażowej, nożnej. Pomysłów jest mnóstwo. Do tej pory udało mi się m.in. wprowadzić do gry seniorów gorzowskich. Dzięki karcie seniora mogą spotykać się na polu, za darmo. Z kolei kiedy zacząłem tu pracę, młodzieży w golfie praktycznie nie było w Gorzowie, a teraz mamy 40 dzieci w szkółce i młodzież. Jakość pola jest na bardzo wysokim poziomie.
Nieustannie musisz kształcić się na temat nowych technologii, nie tylko w sporcie?
Jestem trochę takim maniakiem jakości. Patrząc na trawę zastanawiam się, dlaczego w niektórych miejscach jest sucha i jak to naprawić. Okazuje się, że mamy mało wydajne pompy i muszę wybierać między obszarami, które chcę podlewać. Taka ciekawostka, nawodnienie w tę pogodę (25 stopni) ustawione jest na 23 godziny i 50 minut. Głównie uczę się od amerykańskiej federacji golfa, nieustannie muszę szkolić się z nowych technologii dotyczących uprawy idealnej zieleni dla golfa.
Jakie marzenia związane z golfem?
Chcę coraz więcej, bo wiem, że można. Zastanawiam się, czy w przyszłym roku organizować mniej turniejów sportowych, za to bardziej zachęcać mieszkańców do gry, niekoniecznie sportowo tylko rekreacyjnie, dla fanu.
Jakie jest najważniejsze miejsce dla golfisty?
Zdecydowanie green. Dla golfisty to miejsce święte. Tam znajdują się dołki. Jest zbudowane według rekomendacji konstrukcyjnej amerykańskiej federacji golfa, gdzie są wytyczne budowania pól mistrzowskich. Mamy 25 cm piachu, 10 cm kamyków 4-8 mm oraz drenaż. To sprawia, że choć jesteśmy na śmieciach, to nam nie przeszkadza uzyskać bardzo dobrego poziomu grywalności, bo mamy taką samą warstwę piachu do uprawy. Trawa, którą widzimy na greenach rośnie na piasku.
Jak to na piasku?
Tak, a piasek sam w sobie jest minerałem, który nie jest wartościowy pod względem odżywczym. Co trzeba zrobić aby nagle w magiczny sposób piasek stał się dobrym materiałem? Otóż należy go odpowiednio zaszczepić bakteriami, grzybami.
Czym żywi się trawa?
Azotem, fosforem, potasem, w zależności od poziomu pH też siarką, magnezem itd. A także „deserkami” typu melasa, cukier, algi morskie... Mógłbym tak długo wymieniać. Całą tę biologię dajemy trawie w oprysku, aby wzbudzić życie w tym piasku. O trawie mogę długo opowiadać...
Jak można zachęcić mieszkańców, aby częściej tu przyjeżdżali i odkrywali pole golfowe?
Pole golfowe człowiek musi odwiedzić, zobaczyć tę zieleń, przestrzeń. O tym się nie da tak na sucho opowiedzieć w innym miejscu. Zabiegam więc przede wszystkim o to, aby mieszkańcy tu przyszli. Nie muszą nawet grać w golfa, niech zjedzą lody, wypiją kawę w naszej kawiarni, niech zakochają się w tym miejscu.
Jak wspominasz akcję #RośnijMY razem? Jaki był odzew po sadzeniu drzew?
Niesamowita akcja, nie dość, że mnóstwo młodych rodziców przyjechało tu po raz pierwszy, to jeszcze doglądają swoje drzewka, które posadzili w ramach akcji. Niestety, nie wszystkie drzewka przetrwały próbę czasu, głównie przez zające, które narobiły szkód. Mam jednak nadzieję na powtórkę akcji w tym roku.
Klaudia Guszpit
fot. Klaudia Guszpit